Test skuteczności mailingu (3)
Dobre praktyki
Mając dostęp do systemu miałem możliwość przyjrzenia się reklamom innych serwisów oraz temu, jakie serwisy się tam reklamują, w jaki sposób, itd. Miałem tym samym możliwość sprawdzenia, jakie najczęstsze błędy i dobre praktyki pojawiają się u reklamodawców w tym systemie. Muszę przyznać, że była to pouczająca lekcja.1. Skoro jest to grupa nastawiona na branie, a nie na kupowanie, postanowiłem, że nie będę nic sprzedawał, a moim celem będzie pozyskanie subskrybentów - dla zachęty dodałem 3 darmowe e-booki.
Praktycznie 90% z ofert w takich systemach nastawione było na sprzedanie czegoś czytającemu. Nie dziwi więc fakt, że użytkownicy Ci po prostu klikają ignorując treść, czy też ofertę strony na którą trafiają.
Duża część tych mailingów, zawierała linki partnerskie do ebooków. Nie sądzę jednak, żeby to było skuteczne, gdyż jedno z popularnych wydawnictw tych produktów ma oferty w amerykańskim stylu, więc przeczytanie ich nie jest na 45 sekund, a żeby się "dokopać" do darmowego ebooka, trzeba przewinąć z połowę tekstu - poza tym, najwięcej było tam właśnie tego typu mailingów...
2. Skoro osobom płaci się za kliknięcie, to nie ma sensu przygotowywać jakiegoś nadzwyczajnie perswazyjnego tekstu mailingu - i tak kliknięcie będzie zaliczone.
3. Skoro odbiorca MUSI spędzić na stronie ok. 30-45 sekund, to oferta nie może być długa - style amerykańskie się tu nie przydadzą, oferta musi być krótka i konkretna, 30 sekundowa (postanowiłem więc na razie zostawić to co miałem bez zmian).
4. Warto przygotować "specjalną" stronę i na nią odsyłać tych użytkowników.
Spośród nielicznych tych, którzy nie sprzedawali nic, a chcieli jedynie zainteresować swoim serwisem lub zyskać klienta/subskrybenta w mniej nachalny sposób - wszyscy wysyłali użytkownika na stronę główną swojego serwisu, co nie mogło przynieść spodziewanego skutku. Zdecydowanie lepiej jest pewnie przygotować specjalną stronę (landing page) odpowiednio dostosowaną.
Może to dziwne, ale była tam również reklama strony klubu sportowego z miasta X - nie wiem dlaczego i po co :). Wątpię, żeby była to dobra forma reklamy np. dla gabinetu odnowy biologicznej w Krakowie - nie ma przecież podanych danych demograficznych odbiorców, a liczenie na to, że wśród nich znajdą się internauci z naszego miasta jest trochę na wyrost.
Zalety
- możliwość dotarcia i pozyskania adresów od internautów, do których być może nigdy byśmy nie dotarli - i to niskim nakładem finansowym,- ctr w wysokości % daje całkiem niezły wynik, szczególnie że nie jest to jakoś specjalnie dobrana grupa docelowa,
- użytkownicy, którzy się zapisali stają się częścią listy mailingowej, a z czasem być może staną się klientami,
- szybki awans w rankingu ranking.stat.pl na pierwszą stronę wyników! - wyższe miejsce generuje kolejne, tym razem już wartościowe wejścia,
- liczba wizyt oraz ilość użytkowników odwiedzających stronę zwiększyła się "w mgnieniu oka".
Wady
- zwiększenie wejść jednoodsłonowych, co zaburza inne statystyki (np. średnia długość wizyty, odsłony, itp.),- sztuczne pompowanie pozycji w rankingu stat24.pl powoduje, że za tydzień, przy kolejnym indeksowaniu rankingu, strona "zaliczy znaczne spadki",
- można narazić się na posądzenie o SPAM, gdy korzysta się z niepewnych źródłem list,
- oferty są mocno przesadzone, to że napisane jest XXX adresów w bazie nie oznacza, że tyle ludzi zobaczy naszą ofertę mailową i/lub wejdzie na stronę www - bazy są "przeterminowane".
Wnioski
1. Na pewno nie warto wykupywać takiego mailingu, żeby np. sprawdzić skuteczność oferty, czy jakiegoś elementu strony - użytkownicy w większości nie wykonują na stronie ŻADNEJ akcji (tzn. "akcji" w sensie chodzenia po stronie, to, co zmieści się w granicy 1 minuty - np. przeczytanie i wypełnienie formularza - jeszcze ujdzie).2. Jeżeli mamy natomiast środki, to możemy sobie tanio i w łatwy sposób nabić oglądalność strony i wówczas pokazywać statystyki reklamodawcom. Wykupienie takiego mailingu 4 razy w miesiącu daje nam to, że użytkownicy pojawiają się jako powracający (z tego co widziałem, tak robią naprawdę "popularne" serwisy).
3. Z pewnością NIE WARTO wysyłać oferty sprzedaży czegokolwiek - np. ebooki, książki i inne produkty. Przecież Ci ludzie chcą ZAROBIĆ klikając w link, a nie wydać pieniądze za każdym razem, gdy w ten link klikną - niemniej jednak, ten wątek również postaram się przetestować.
4. Nie warto odsyłać ludzi na stronę główną, lepiej stworzyć specjalną stronę i na niej umieścić TYLKO to, co chcemy zareklamować / pokazać. Przez przypadek przetestowałem i opcję ze stroną główną i wskaźnik był zdecydowanie mniejszy (przetestowane na użytkownikach Krakmails.com - bo coś się pomieszało i nie puścili tego za pierwszym razem).
5. Nie warto wysilać się, czy też płacić za pisanie oferty do maila (copywriting), gdyż nie będzie on czytany, a jedynie skanowany w poszukiwaniu linku. Nie ma sensu tworzyć długiej oferty w stylu salesletter - ani w mailu, ani na stronie docelowej, gdyż przez 30 sekund nawet nikt jej nie przewinie, żeby zobaczyć co w niej jest i czego dotyczy.
6. Nie ma co liczyć na to, że internauci będą poruszać się po stronie (robi to znikomy procent z nich), więc bez menu czy przycisków nawigacyjnych - to co oferujemy lub chcemy pokazać, musi zawierać się na jednej stronie - najlepiej jednym ekranie.
I na koniec...
Moim zdaniem, przy dobrze zaplanowanej akcji (odpowiednio przygotowanej oferty na landing page) można uzyskać lepsze wyniki niż to, co zostało osiągnięte w tym teście bez przygotowania. Czy tak będzie - przekonamy się o tym praktycznie... w drugiej części testu.
Patrząc na grupę docelową - ludzie, którzy chcą zarobić w jakiś sposób w Internecie - widzę tu szansę dla produktów, które taki zarobek umożliwiają. Skoro tego oczekuje ta grupa, trzeba im to po prostu dać. To właśnie będzie pomysłem na mój kolejny test - przemyślana strategia, opracowany produkt, specjalnie przygotowane oferty i strony i... ta sama grupa docelowa.
Czy maling zawsze jest taki skuteczny? Podziel się swoją opinią na temat artykułu i poznaj opinie innych Czytelinków Forum >>> Test skuteczności mailingu - komentarze